poniedziałek, 4 maja 2015

Majowy zamęt

Postanowiłam choć na trochę tu do Was wrócić. Wiele się wydarzyło od czasu ostatniego wpisu, każdy dzień wnosił coś nowego. Choćby ostatnio- przed świętami Wielkanocnymi miałam dwie tury gości, dwie trzyosobowe zespoły, nazwijmy je Zmiennicy, bo kiedy jedni po czterech dniach wyjechali, przyjechali następni, a wszyscy mi bliscy. Po prostu - rodzina. W tym czasie we Wzorcowni skradziono mi dokumenty. Podobno tego typu przestępstw jest tam około 5 dziennie, co daje nam czołowe miejsce w średniej krajowej. W moim przypadku to tylko dokumenty. Uważajcie na złodziejkę średniej budowy ciała, szybką, nieźle ubraną panią w wieku ok. 50, wzrostu może 1m 70. Jest bardzo " okupiona" dzierży w rękach kilka butikowych reklamówek. Dzięki tej pani spędziłam Wielkopiątkowy wieczór na komendzie policji. Potem odpoczywałam, chorowałam też, a jakże, do tej pory nie doszłam do dawnej formy. W międzyczasie skończyłam lata- nie ma się czym chwalić, i wybieram się na zebranie, współpracę z OHP, potem plener - muszę przejrzeć swoje akcesoria malarskie, bo w zabieganiu dawno do nich nie zaglądałam. I tu pojawiają się pytania, mnóstwo pytań, ale o nich następnym razem